• wierszyki do utrwalania głosek SZ Ż CZ DŻ

        • Wierszyki do utrwalania głosek  SZ    Ż (RZ)   CZ   DŻ

          /  zbiór wierszyków  z różnych źródeł  /

          “Maj”

          Szumi, szumi woda,
          szumi, szumi gaj,
          szumią, szumią łąki,

          maj, ach miły  maj.

           

          “Szpak”

          Szedł po drodze szpak
          do szkoły się uczyć,
          i tak sobie śpiewał:
          szpu- szpu,
          szpa- szpa,
          szpo- szpo,
          szpe- szpe,
          szpi- szpi…
          Taki śmieszny szpak,
          co uczyć się chciał.

           

          “Myszka”

          Myszkowała szara myszka w szafie:
          “Chyba mnie tu bury kot nie złapie?”
          Wyszperała szal i szepcze już po chwili:
          “W szal zawinę się sześć razy.
          To kota zmyli”.

           

          “Poduszka”

          Poduszka na twym łóżku poszewkę ma pluszową.
          Kwiatuszki i motylki masz tuż nad swoją głową.
          Poduszka na twym łóżku przyniesie ci sen szybki.
          Będziesz w tym śnie szybować, potem pływać jak rybki.

           

          "Szara myszka"

          Szara myszka w szafie mieszka,

          a na imię ma Agnieszka.

          Ma w szufladzie trzy koszule,

          kapelusze, szelki, sznurek.

           

          Grywa w szachy, pisze wiersze,

          tuszem robi szlaczki pierwsze.

           

          Chętnie szynkę je i groszek,

          kaszę, gulasz, gruszek koszyk.

           

          „Szymon”

          Szedł raz Szymon do Koluszek.

          By szukać wujaszka,

          który jako kominiarz

          pracował na daszkach.

          Poszedł najpierw do Janusza.

          Ponoć znał wujaszka,

          który jako kominiarz

          pracował na daszkach.

           

          „Szymek bałaganiarz”

          Szukał Szymek swoich szelek

          ale znalazł pięć muszelek

          Gdzie włożyłem szelki nowe?

          Szymek tak zachodzi w głowę.

          Szuka u Agnieszki w szafie,

          może na nie tu natrafię.

          W przedpokoju szuka szelek.

          Nie ma szelek, jest szpadelek.

          a już szalik i kalosze

          A gdzie szelki? Proszę, proszę.

          Dłużej szukać nie mam siły!

          Gdzie te szelki się zaszyły?

          Ten kto szelki rzuca wszędzie,

          długo potem szukać będzie.

           

          „Szymon”

          Szedł raz Szymon do Koluszek,
          by szukać wujaszka,
          który jako kominiarz
          pracował na daszkach.
          Poszedł najpierw do Janusza,
          ponoć znał wujaszka,
          który jako kominiarz
          pracował na daszkach.

           

          “Żuczek”

          Jedna żabka z drugą żabką napotkały żuka,
          stał na drodze, gorzko płakał
          swojej mamy szukał.
          Pocieszały żabki żuka:
          – Twoja mama w lesie,
          widziałyśmy,
          szła z koszykiem – jagód ci przyniesie.
          Żuczek zaraz przestał płakać wytarł oczy łapką,
          ale zanim poszedł dalej podziękował żabkom.

           

           „Jerzy”

          Pod pierzyną Jerzy leży.
          Że jest chory nikt nie wierzy.
          Żali się na bóle głowy,
          że żołądek też niezdrowy.
          Jeszcze rano był jak rzepka
          (co jest od zdrowia krzepka).
          Potem Jurka brudna rączka
          niosła w buzię gruszkę, pączka.
          Mama chłopca już żałuje,
          lecz pan doktor igłą kłuje.
          – Mój Jerzyku nigdy więcej
          nie jedz, gdy masz brudne ręce.

           

          „Cztery kaczki”

          Poczłapały cztery kaczki na pocztę we czwartek.
          Miały kaczki wysłać paczki i pocztową kartę.
          Paczki kaczki już wysłały tam, gdzie miały wysłać,
          potem siadły i z zapałem zaczęły coś pisać.
          Jak pisały – tak pisały
          zrobiły dwa błędy.

           

          “Czarownica”

          Czarownica czary znała
          i od rana czarowała,

          Z czekolady pełnomlecznej

          robiła lody bajeczne.

          Z czarnej czapki dla Beatki
           czarowała mruczka w łatki.   

           

          “Entliczek- pętliczek”

          Entliczek-pętliczek, czerwony stoliczek,
          a na tym stoliczku pleciony koszyczek,
          w koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
          a na tym robaczku zielony kubraczek…

           

          “Kubeczek”

          Mój kubeczek z kaczorem
          chętnie trzymam wieczorem.
          W nim czekolada czy mleczko,
          a potem czyste łóżeczko…

           

          “Czary mary”

          Czapla czarną ma czuprynę,

          kaczka wpadła w pajęczynę.

          Puchacz włożył rękawiczki,

          pączki wpadły do doniczki.

           

          Kaczor loczki ma czerwone,

          cztery rączki i ogonek.

          Biegacz wpadł na metę czwarty.

          Kto tu robi takie żarty?

           

          To królewicz January.

          On uczynił takie czary.

          Czarodziejską ma pałeczkę

          i namieszał tu troszeczkę.

           

          „Mecz”

          Dziś wieczorem będzie mecz.

          To jest bardzo ważna rzecz.

          Ćwiczą chłopcy i dziewczyny,

          mają bardzo tęgie miny.

          Czwarta klasa czeka już.

          Opadł też z boiska kurz.

          Gracze zaczynają mecz.

          Bo to bardzo ważna rzecz.

           

          “Trudne pytania”

          – Co robi leszczyk, gdy pada deszczyk?
          – Co robi kaczka, gdy jedzie taczka?
          – Co robią beczki, gdy wpadną do rzeczki?
          – Co robią pączki, gdy trafią do rączki?
          – Czarku daj spokój, już nie męcz mnie!
          Odpowiedzieć na twe pytania nie da się!

           

          “Ogródek Mareczka”

          W ogródeczku Mareczka wyrosła rzodkieweczka.
          Czerwone są buraczki, no i cztery kabaczki.
          Podlewa nasz Mareczek rządek swych rzodkieweczek
          i czerwonych buraczków,
          i krzaczki kabaczków…

           

          “Gawron”
          Czarny gawron czarny, czarne piórka ma,
          czarny ma ogonek, czarne skrzydła dwa.
          Czarny gawron czarny, czarne dzieci ma!
          Co im na śniadanie dzisiaj rano da?…

           

          “Płaszcz”
          Szczepan płaszczyk nowy dostał.
          Elegancki płaszcz. Ale jak tu iść do szkoły?
          Przecież pada deszcz!
          Szczepan martwi się, że zmoknie i że zniszczy płaszcz.
          Lecz na szczęście już ustaje ten okropny deszcz.

           

           

          “Szczypawka”
          Raz szczypawka – jeszcze młoda do Szczecina szła.
          Bo w Szczecinie ma kuzynkę, którą dobrze zna.
          Jeszcze Szczecin dość daleko a już braknie sił.
          – Troszkę szczawiu i szczypioru – żeby chociaż był.
          Szczaw na szczęście rośnie wszędzie.
          To szczypawce raj!
          Lecz szczypioru nie ma więcej, wszakże to nie maj.
          – Szczecin chyba za daleko –
          Powiedziała wnet.
          – Może na Szczebrzeszyn ruszę.
          Podwiezie mnie kret.

           

          “Szczypawka”

          Jedna szczypawka drugiej szczypawce,
          opowiadała bajki na trawce.
          Obok usiadły dwa małe świerszcze.
          Mówiły: – Ładnie!
          Prosiły: – Jeszcze!

           

          “Dżungla”

          Co to jest dżungla? Dziki las.
          Wejdźmy do dżungli jeden raz.
          Jakiś ptak gwiżdże pośród drzew.
          Oj, coś się skrada! – Może lew?
          Przekorek umknął, ile sił
          Szukajcie, dzieci – gdzie się skrył.

           

          „Dżokej”

          Dżokej ujeżdża konia.

          Krzyczy do niego żona,

          że odjeżdża daleko,

          a nie wypite mleko,

          czeka bułka drożdżowa.

          Dżokej prędko się chowa,

          konia Dżumę pogania.

          Woli dżem na śniadanie.

           

          „Dżdżownica”

          Dżdżownica to stworzenie.

          Mieszka głęboko w ziemi,

          drąży tam korytarze,

          nikomu się nie pokaże.

          I tylko w dzionek dżdżysty

          dżdżownicę zobaczymy

          Jej ciało długie, śliskie

          na chodniku ominiemy.

           

          “Bułeczki drożdżowe”
          Rośnie ciasto na bułeczki, drożdże to sprawiają.
          Potem w ciasta kawałeczki ręce babci dżem  wykładają.
          Bułeczki drożdżowe babci, a w środku dżem porzeczkowy.
          Lepsze od innych łakoci lepsze niż tort orzechowy.

    • Logowanie